Krążno – Trudny czas

 

 

 

 

Lato. Czas obfitości pokarmowej. Czas chimerycznych brań. Czas, którego wielu z nas nie zawsze chce pamiętać. Czas, niestety nie zawsze udanych zasiadek. Można o tym wiele mówić, czy pisać, ale jedno jest pewne! Mimo trudnego okresu w domu nikt nas siłą nie zatrzyma!

     W lipcu na Krążnie, spędziłem kilka upalnych dni. Złowiłem, co prawda kilka ładnych karpi, ale miałem też doby bez pika. Obojętnie jak możesz znać wodę, nie zawsze będzie tak, jak chcesz. Z tym każdy musi umieć się pogodzić. Dni bez pika uczą pokory do tego co robimy i by w przyszłości wybrnąć z każdej sytuacji, musimy nauczyć się wyciągać wnioski i szukać nowych rozwiązań. Powinniśmy robić wszystko, by kolejnym razem cieszyć się upragnionej zdobyczy na macie.

Krążno, jak wiele podobnych do tego typu wód, latem nie jest łatwym zbiornikiem. Są dni, ze kontakt z ryba jest mocno ograniczony. Nie jeden z nas zastanawiał się dlaczego? Dlaczego, wiedząc, że pływa tam tyle ryb, nie chcą pobierać naszych smakołyków? Echosonda, aż wariuje od sygnałów dźwiękowych, ryba spławia się nad zestawami jedna po drugiej. Dlaczego nie biorą? Trudno na te pytanie jednoznacznie odpowiedzieć. Nie mniej jednak, co do niektórych pytań, możemy się domyślać. W mojej ocenie chodzi o naturalny pokarm. Czas w którym jest go mnóstwo. Jaka ryba zdecyduje się na kulki, wybierając je w pierwszej kolejności od naturalnego białka? Co do tego, czym karpie będą się żywić w tym okresie, nie powinniśmy mieć żadnych wątpliwości.

Gdybym mógł, dać Wam w tym trudnym czasie, jakąś złotą radę, na pewno wspomniałbym o zig rigu. Z tą techniką połowu od dwóch lat praktycznie się nie rozstaje. Łowię tą metodą, jak widzicie od niedawna, ale zawsze przynosi mi zamierzone efekty. Raz gorsze, raz lepsze, ale zawsze coś się dzieje. Jak, pewnie nie jeden z Was długo się do niej przekonywałem. Zawsze wymyślałem powody, by na nią nie łowić. Dzisiaj sam nie potrafię tego zrozumieć! Zapewne, moje obawy, rodziły się trochę z braku zaufania do tej metody. Z braku umiejętności, czy też z obawy o nie powodzenie. Wszystko do momentu, kiedy nie spróbowałem i nie złowiłem pierwszej ryby. Cieszę się, że mam już to za sobą i na pewno tego nie żałuję!

A to jest moja dotychczasowo największa zdobycz na ziga! Tą metodą można łowić największe miśki!!!

Jak zapewne większość z was wie, ta metoda, daje duże możliwości. Możliwości penetracji w toni i poszukania ryb w miejscach, gdzie standardowy zestaw nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Zig na Krążnie sprawdza się również z innego powodu. Woda ma dużą presję. Często zanęty do wody, leci dużo za dużo. Towar leci kilogramami, co przy takiej ilości naturalnego pokarmu najczęściej mija się z celem. Ryby odpływając na głębszą wodę, szukają spokoju i bezpieczeństwa. Więc rozwiązaniem w tej sytuacji jest właśnie zig.

Osobiście na ziga nie nęcę. Doświadczyłem tego, na początku mej przygody, lecz szybko zrezygnowałem. Po pierwsze zbyt często trafiały się mniejsze sztuki, a po drugie, zanęta po kilku minutach była kilkanaście metrów dalej. W mojej ocenie nie wiele mi to dawało. Brań nigdy nie miałem szybciej niż w ciągu godziny od wywiezienia, więc zanęty przy zestawie nigdy nie było już w okolicy. Wiem, że gro z was nie zgodzi się ze mną, ale bazując na swoich doświadczeniach, kiedy przestałem nęcić, wyniki nic mi się nie pogorszyły. Jeżeli nie muszę czegoś robić, po prostu tego nie robię.

Mój zestaw to krótko i zwięźle mówiąc, przeźroczysty spławik nasha z metrowym przyponem z fluocarbonu o grubości 0,35, haczykiem nr.4 choddy kordy i ciężarkiem 120-140g. Kulka, która mi się sprawdziła to ananas invadera. Ale próbujcie na wszystkie inne smaki do których macie swoje przekonania. Najważniejsze, by upewnić się, że kulka jest wyporna i łowna, i że przez kolejne kilka godzin nie zacznie tonąć – niestety nie raz tego doświadczyłem.

W dni słoneczne, na dobrze prześwietlonej wodzie, co do zasady, kolor kulki stosuje raczej ciemniejszy, a w dni pochmurne, wieczorem i w nocy zdecydowanie kulki koloru jaśniejszego. Zestaw kładę od 1 do 3m od lustra wody. Częstym przyłowem na Krążnie na ziga są sumy. No może szumnie powiedziane, raczej sumiki w granicach 5-15kg.

Z czystym sumieniem polecam wszystkim spróbowania tej metody. Sprawdźcie, a sami przekonacie się, jak często uratuje to Waszą zasiadkę o zejściu o kiju. Naprawdę warto!

 

Do zobaczenia nad wodą.