Owocny sezon!

 

 

 

To był dziwny sezon i jestem pewien, że nie tylko u mnie. Rzeczywistość w której się znaleźliśmy dla niejednego z nas była dziwna, trudna i niezrozumiała. Przyszło nam doświadczyć coś, czego na co dzień nie doświadczamy. Fakty przedstawiane ze świata musiały robić na nas wrażenie. Strach i niepewność, zapewne odbiło swoje piętno! Cała ta pandemia, miała również niewątpliwie wpływ na moje wiosenne wyjazdy, które zapewne nie tylko dla mnie, ale też dla wszystkich z nas, były inne niż wszystkie.  Inne, za to bardzo owocne!

Mimo wielu przeciwności losu, udało mi się w końcu otworzyć sezon. Miało to miejsce na łowisku Szachty. Nie bez znaczenia wybrałem najgłębszą część zbiornika. Szukałem miejsc w okolicy 4,5-5m. Jak na ten akwen, są to głębokie miejsca. Płytsze partię zbiornika nie były w mojej ocenie dostatecznie jeszcze nagrzane, by próbować kłaść zestaw płycej, ale nie ukrywam, że i tam próbowałem – niestety zgodnie z tym co przewidywałem. Zanęta, w związku z niesprzyjającą aurą, nie mogła być inaczej podana jak tylko w PVA. Drobny pelecik, kilka zmielonych kulek + kilka całych w rozmiarze 16. W zupełności była to wystarczająca porcja, bym zainteresował tym karpia. Nie raz już to podkreślałem, dlatego przy każdej okazji, zawsze warto o tym wspomnieć. Donęcić zawsze możemy, a wyjąć to, co już wrzuciliśmy, staje się nie możliwe. Ryba szybko się syci, a więc ma to bezpośredni wpływ na późniejsze nasze brania. Dlatego z nęceniem o tej porze roku zachowujemy niebywałą ostrożność! Nawet w PVA! Najpiękniejszy tej wiosny.

Wiosna mijała, a ja, jak co roku z utęsknieniem, czekałem na moją ulubioną w roku zasiadkę. Na czerwcowy wyjazd nad Krążno. Tydzień w zapomnieniu z dala od codziennych trosk i zmartwień. Odcięty od tej ponurej, szarej rzeczywistości. Kolejny raz znalazłem się w miejscu, gdzie pływa wiele pięknych dużych ryb. Zasiadki na Kaszubach, bo o nich tu mowa, są dla mnie zawsze wyjątkowe! Mają swój wyjątkowy, niepowtarzalny klimat. Lubię te zasiadki i lubię ten czerwcowy czas. Zawsze mam wrażenie, że płynie jakoś inaczej. Te długie dni i krótkie noce, są mocno odczuwalne. Jednym słowem uwielbiam tam spędzać mój wolny czas. Chłopak z dużego miasta nad małym leśnym jeziorkiem😊. Co tu dużo pisać. Było pięknie! Wśród wielu ryb, udało mi się złowić dwie naprawdę duże ryby. Jedna z nich to karp o imieniu delfin. Ryba, którą mam okazję trzymać do zdjęcia już drugi raz. W mojej ocenie jest to ryba, która swoimi corocznymi przyrostami, będzie kolejną rybą na Krążnie z magiczną wagą 30+. Uważam, że będzie to na przełomie 2021/2022. W odstępie dwóch lat, kiedy ją ważyłem, różnica wynosiła niespełna 3kg. W czerwcu tego roku miała już 26+, a wczesną jesienią już 28kg. Więc sami widzicie, jak często ta ryba żeruje i jakie ma przyrosty. Widać to też, niestety po jej pysku, który mocno jest już pokłuty.

Wakacje to kolejny pobyt na północy Polski. Ten wyjazd, był wspólnym wędkowaniem z żoną. Połączeniem odpoczynku z pasją. Czego chcieć więcej? Po prostu rewelacja!. Łącznie z Gosią wypracowaliśmy 49 brań. Na macie położyliśmy sporo pięknych karpi. Udało nam się choć trochę rozszyfrować nocne żerowanie ryb, co na tym stanowisku nie jest, to takie oczywiste. To była naprawdę dobrze przepracowana zasiadka!

Na tej zasiadce, udało mi się również przechytrzyć największego cwaniaka, które regularnie ściągał nam przynęty z włosa. Bez pika, bez żadnej sygnalizacji, wyciągaliśmy pusty hak! Amur, bo o nim jest tu mowa, kiedy nastawiony jesteś na karpia, nie jest rybą łatwą do złowienia. Przynęty nie zasysa jak karp, tylko pobiera delikatnie w pysk i zgniata, dlatego nastawiając się na karpia, rzadko udaje się złowić większą sztukę. Wszystko zależy przede wszystkim od przyponu, jakiego używamy. Im włos dłuższy, tym gorzej, ale to już temat na inne opowiadanie. Amurów, nie ma wiele na Krążnie, ale te co pływają, mają się naprawdę dobrze!

Jesienią ponownie mam przyjemność zawitać nad Krążnem. Ta jesień, analizując  ostatnie kilka lat, była dla mnie najsłabsza. Nie chcę tu zganiać na pogodę, ale bez wątpienia trafiałem naprawdę na ciężkie warunki. Głównie mam na myśli ciśnienie. Kiedy w krótkich okresach ciśnienie mocno skacze, często wtenczas rozdaje karty. Tym bardziej na głębokich zbiornikach. Często, ważny jest również wiatr. To on często decyduje, gdzie płynie i żeruję ryba. Tak niestety czasami bywa. Nie zawsze jest tak jak chcemy. Raz jest lepiej raz gorzej, ale zawsze należy pamiętać, że czas spędzamy nad wodą, zawsze daje nam kolejną szanse, na dobranie się do tych, naszych, wymarzonych…

Nie wątpliwie był to sezon dziwny. Toczył się w ciągłej nie pewności, w obawie co dalej, ale najważniejsze, że był to dla mnie sezon bardzo owocny!. Mimo wielu przeciwności losu, jestem z niego bardzo zadowolony! Kolejny rok spotkań na mojej kaszubskiej perełce! Kolejny rok z polskim koniem na macie! Był to też również sezon, który częściowo kończy, pewien rozdział w mojej karpiowej historii. Szykuje dwa nowe projekty. Stawiam sobie nowe cele! W moim kalendarzu nastąpiły pewne zmiany. Mimo, że będę jeszcze sporo czasu spędzał na Krążnie, otwieram się na nowe wyzwania. Krążno, przez te pięć ostatnich lat, obdarowało mnie wieloma pięknymi rybami. Pozwoliło mi, na kontakt z najstarszymi karpiami tego akwenu. Najstarszymi cwaniakami, najstarszymi wojownikami! Nigdy tego nie zapomnę! Udało mi się również przechytrzyć pięknego amura. Mam ogromny szacunek do tej wody i cieszę się, że mogłem doświadczyć tam wielu wspaniałych karpiowych momentów na mojej karpiowej drodze.

W życiu prędzej czy później zawsze następują jakieś zmiany. Rodzi się coś, co kusi. Coś, co powoduje, że chcemy tego doświadczyć. Tak też, zdobywamy doświadczenie. Uczymy się nowych rzeczy i poszerzamy swoją wiedzę. Jest to coś, co zostaje z nami na zawsze! U mnie narodził się taki czas. Czas na nowy projekt, na nowe wyzwania, dlatego w moich wyjazdach dochodzą dwie nowe wody. Pierwszy akwen, to mały, mocno kameralny zbiornik z dużą presją, tak więc nie będzie łatwo i oto chodzi. Woda o której w ostatnich latach często myślałem. Druga woda to absolutnie coś innego. Akwen z ogromnym potencjałem! Zbiornik z ekstraklasy! Zapewne znany szerokiej rzeszy karpiarzy. Mam nadzieję, że doświadczę tam czegoś nowego, że sprostam nowym wyzwaniom, że zgłębię moją wiedzę o kolejne doświadczenia. Projekt oczywiście planuje na kolejne kilka lat, więc wszystko na spokojnie, wszystko w swoim czasie. A, co przyniesie ten rok, to czas pokażę. Najważniejsze, że jestem pozytywnie nakręcony.

Do zobaczenia nad wodą!