Wakacyjny trip. Stary Staw 4 x 20+

W tym roku lipiec, był moim wakacyjnym planem na karpiowe weekendy. Jako łowisko wybrałem Stary Staw. Małą, piękną kameralną żwirownię. Były to krótkie wizyty, praktycznie 30-sto paro godzinne. Co tydzień od ostatniego tygodnia czerwca to pierwszego tygodnia sierpnia przez 6 tygodni miałem okazję odwiedzić cztery różne stanowiska i obserwować tą wodę.
Wędkowałem w skrajnie różnych warunkach, dlatego mogłem obserwować różne zachowania ryb. Ciekawy przykład to taki, że przy tym samym ciśnieniu i tym samy kierunku wiatru, tydzień po tygodniu stado potrafiło być zupełnie w innym miejscu. Wydawało się, że ryby powinny zachowywać się podobnie, a było zupełnie inaczej. Druga aspekt, to spadki i wzrosty ciśnień, które nie miały żadnego wspólnego mianownika. Ryba za każdym razem zachowywała się inaczej. Jedynie, co zauważyłem niezależnie od wszystkiego, to ryby najlepiej brały w nocy między 1, a 7 rano. Niezależnie jakie panowały warunki atmosferyczne, to w nocy i nad ranem było zdecydowanie najwięcej brań. To było bardzo wartościowe doświadczenie!
Podczas tych wyjazdów doświadczyłem niebywałej sytuacji. W ciągu 2 tygodni złowiłem tą samą rybę dwukrotnie. Żeby było jeszcze bardziej interesująco, była to ryba 20+. Za każdym razem w bardzo różnych warunkach pogodowych i za każdym razem o inne porze dnia. Na dwóch różnych stanowiskach. Jedyny wspólny mianownik to ten sam przypon, ta sama przynęta oraz ta sama zanęta😉. To niesamowite, że przez ten krótki czas dał się dwa razy oszukać.
Doświadczyłem różnych warunków pogodowych. Na jednej z zasiadek byłem zmuszony wędkować cały czas w deszczu. Mimo mocnego niżu, o dziwo ryby bardzo dobrze współpracowały. Była to zasiadka z największą ilością ryb. Nie była to dla mnie komfortowa sytuacja, ale czy miałem na to jakiś wpływ? Ta sytuacja pokazała, że latem na tej wodzie pogoda nie ma większego znaczenia. Woda jest ciepła, a ryba potrzebuje jeść. Niż, wyż, żerować musi😉.
Miałem też okazje przećwiczyć różne warianty nęcenia. Sprawdziłem różne przypony i przynęty. Był to czas prób, analiz i wniosków. Cenna lekcja😉 Te wyjazdy pozwoliły mi zrozumieć kolejne zachowania ryb. Na pewno nie będę narzekał na niesprzyjający wiatr czy brak spławów na moim stanowisku. Spławy doświadczyłem tylko na dwóch wyjazdach. Na reszcie miałem na wodzie totalną ciszę, a ryby i tak brały. Pamiętajcie, że mowa jest o tym jednym konkretnym zbiorniku. Zauważyłem, że te większe ryby łowiłem właśnie wtedy, kiedy ogólnie ryba słabo żerowała. To tak trochę wyglądało, jakby ta duża ryba nie musiała przepychać się wśród innych żerujących mniejszych ryb.
Poznałem różne stanowiska. Znalazłem ciekawe miejscówki. Udało mi się przechytrzyć, kilka pięknych dużych ryb. Ile razy jechałem, tyle razy zawsze pojawiało się coś nowego😉. To chyba w tym sporcie jest najbardziej ekscytujące. Nigdy nie wiesz, co Cię czeka. Przez tych kilka zasiadek o różnych godzinach w różnych miejscach, ryby regularnie się pokazywały. To niesamowite, jak poznając zachowania ryb, można efektywnie wędkować. Trzeba trochę się przy tym nachodzić, ale od razu wyniki rosną. Zdecydowanie warto!
To był naprawdę ciekawy czas. Nie ukrywam, że tydzień po tygodniu, wyjazdy były bardzo męczące, ale warto było!
Podsumowując, w 12 dni, złowiłem 30 ryb o wadze 439,4kg z bardzo wysoką średnią na rybę 14,6kg.
Stary Staw – Dziękuje za to wyzwanie i za możliwość zdobycia tak cennego doświadczenia😉
Do zobaczenia nad wodą!