Krążno – Trafiony, zatopiony!
Już po pierwszej dobie zasiadki, udaje mi się przechytrzyć, kolejną starą i cwaną rybę tego akwenu. Kolejny mój szczęśliwy dzień na Krążnie. Trudno opisać, ile radości i szczęścia spotyka mnie ponownie na tej wodzie. Można powiedzieć, że woda mnie polubiła i mam nadzieję, że szybko się to nie zmieni!
Kiedy, po przyjechaniu na stanowisko ujrzałem bardzo silny wiatr w twarz, mogło to oznaczać tylko jedno. Ryby w łowisku. Wysondowałem miejscówki, przygotowałem zanętę, założyłem przynętę i zestawy wyładowały w wodzie. Zrobiłem swoje i zaczęło się oczekiwanie.
59 views